1 maj 2015

Rozdział 17 - Na zawsze





   Powinnam wrócić do domu i powiedzieć o wszystkim rodzicom, ale oni nie uwierzą. Sama nadal w to nie wierzę. Zjawiska paranormalne? HA! Dobre sobie..takie rzeczy powinny być tylko w filmach i tego się na razie trzymajmy. Zawsze wszystko da się racjonalnie wytłumaczyć, tym razem też tak musi być. Szczerze mówiąc, nie mam ochoty na dalsze refleksje. Najchętniej wymazałabym ten nieszczęsny dzień z pamięci. Wstałam z łóżka i zbliżyłam się do okna. Zaczęłam się bacznie przyglądać krajobrazowi, który nas otaczał. Z jednej strony zostałabym z Harrym, przy nim czuje się tak cholernie bezpiecznie. Z drugiej wyczuwam w głębi duszy, że nie powinnam. Nie znam go za dobrze, nie wiem, do czego jest zdolny i do jakich czynów może się posunąć.
- Emma. - odezwał się chłopak, sprowadzając mnie z powrotem na ziemię.
Tym samym przerywając moje rozmyślenia. Nagle poczułam jego wielkie dłonie na swojej talii, a jego zimny oddech wylądował na moim karku. Brunet przytulił się do mnie od tyłu, mocno przyciskając do siebie. Tak jakby się bał, że mu ucieknę.
- Zostań ze mną. - wyszeptał.
Przez moje całe ciało przeszył dreszcze, a serce zaczęło szybciej bić. Jedno pytanie, dlaczego tak reaguje na jego dotyk?
- Potrzebuje cię mieć przy sobie Emma, nie darowałbym sobie, jeśli coś by ci się stało. - wyznał, szepcząc mi na ucho.
Och. Jego słowa, przez nie się rozpływam. Niespodziewanie poczułam jego rozgrzane wargi na swojej szyi, zaczął powoli składać mokre pocałunki. Zamknęłam oczy, rozkoszując się tą przyjemnością. Na moment cały świat przestał dla mnie istnieć, liczyła się tylko ta niezwykła chwila. Wplotłam lewą dłoń w jego włosy.
- Strasznie szybko się podniecasz, podoba mi się to. - wymruczał seksowanie.
Cholera! Jestem słaba! Całe szczęście prędko się opamiętałam. Podniosłam powieki, odepchnęłam bruneta i odwróciłam się w jego stronę. Prawie udało mu się mnie przekonać, ale końcówką wszystko zepsuł. Nie ma za grosz wyczucia, mógł się nie odzywać.
- Zrobiłem coś nie tak? - zapytał wystraszony.
Uświadomiłeś mnie tylko jaka jestem słaba.
- Nie, muszę po prostu wrócić do domu. - oznajmiłam.
Harry zaśmiał się pod nosem. Następnie zaczął powoli zbliżać w moją stronę. Nie wiadomo czemu cofałam się, aż wpadłam na ścianę. Nie kontrolowałam tego, co robię, tak bynajmniej mi się zdawało. Spuściłam głowę, aby tylko na niego nie patrzeć. Nagle zaczęłam się go bać, ale dlaczego?! Chłopak zbliżył się na tyle, ile to było możliwe i oparł się po obu stronach dłońmi, uniemożliwiając mi ucieczkę. Był tak blisko, że czułam jego całe ciało napierające na swoje. Przełknęłam powoli ślinę, czując suchość w gardle. Klatka piersiowa unosiła się w nierównym tempie, a podniecenie rosło tam na dole w podbrzuszu. Czułam jego spojrzenie na sobie, które było aż namacalne.
- Och Emma… - urwał, tak jakby zapomniał, co miał powiedzieć.
Westchnął głośno, po czym kontynuował.
- I co my teraz z tobą zrobimy? - dopytywał.
Mogę założyć, że cwaniacko się uśmiechnął. Podniosłam powoli głowę, nawiązując natychmiast kontakt wzrokowy. Był uśmiechnięty, ukazując swoje przeurocze dołki, jak i uzębienie. Jest bliżej, niż myślałam. Nasze nosy prawie się stykały. Nagle gwałtownie chłopak złączył nasze usta. Zaczęliśmy się całować. Podniecenie coraz bardziej wzrastało. Całowaliśmy się namiętnie i zarazem zachłannie jakby miał to być nasz ostatni pocałunek. 

Wplotłam jedną dłoń w jego włosy, a drugą położyłam na policzku, który aż parzył. Ręce bruneta powędrowały na moje pośladki, ściskając je leciutko. Z mojego gardła wydobyło się jęknięcie, przerywając na moment obściskiwanie, ale to tylko na małą chwilkę. Niespodziewanie Harry podniósł mnie do góry, więc oplotłam go nogami w pasie. Wszystko odbywało się tak szybko, że nim się spostrzegłam, leżałam na łóżku. Kiedy chłopak przestał mnie całować, odezwał się zachrypniętym głosem.
- Zostań, proszę. - powiedział.
Nie sądziłam, że doprowadzę go do takiego stanu, że będzie mnie prosić, abym została.

   Udało mu się mnie przekonać, zostaje. Zgodziłam się pod warunkiem, że pojedziemy do mnie po parę niezbędnych rzeczy. Z początku nie za bardzo spodobał mu się ten pomysł, ale po głębszym namyśleniu stwierdził, że rzeczywiście potrzebuje kilka rzeczy. Siedzę na miejscu pasażera, oczywiście mam zapięte pasy, które osobiście zapinał Harry. Wydaje mi się, że jest w stosunku do mnie troszkę nad opiekuńczy. Nie jestem już małym dzieckiem. Wyglądam za okno, a brunet mknie w stronę mojego domu. Na dworze zaczyna się dość szybko ściemniać. Jak tylko zajechaliśmy na miejsce, dostrzegłam na podjeździe dwa samochody. Oznaczało to, że rodzice są już w domu.
- Cholera! - przeklęłam pod nosem.
Oboje nie przemyśleliśmy, co powiem rodzicom. Myślałam, że jeszcze ich nie będzie. Ojciec jak się dowie, że spotykam się nadal z Harrym, wpadnie w szał.
- Co się stało? - zapytał.
Mam zagwarantowane, że jak wejdę do domu, to już z niego nie wyjdę.
- Rodzice, nie wypuszczą mnie. - wyjaśniłam.
Chłopak westchnął, a następnie zacisnął usta w cienką linie. Co mam teraz zrobić?
- Powiedz prawdę, że chcesz na jakiś czas zamieszkać u mnie. Jeśli zakażą ci, zignoruj to. - odpowiedział, tak jakby czytał w moich myślach.
Szczerze mówiąc, zawsze ignorowałam ich zakazy. Tym razem tak samo mogę zrobić, ale nie chce, aby Harry miał przeze mnie kłopoty. Ojciec może wezwać policje i naopowiadać jakiś bzdur na jego temat.
- Nie chce, abyś miał kłopoty. - oznajmiłam.
Brunet uśmiechnął się, po czym złapał mnie za dłoń.
- Nie martw się o mnie, dam sobie radę. - odparł.
Zabrał dłoń, a następnie wysiadł z pojazdu, aby otworzyć mi drzwi. Pomógł wysiąść oraz zamknął za mną. Muszę przyznać, że prawdziwy z niego dżentelmen. Nie oglądając się za siebie, ruszyłam w kierunku wejścia. Chce mieć tę całą szopkę już za sobą. Kiedy tylko przekroczyłam próg, od razu skierowałam się w stronę schodów. Starałam się zachowywać, jak najciszej potrafiłam.
- Dlaczego nas nie poinformowałaś, że wychodzisz? - powitał mnie zdenerwowany staruszek.
Wyłonił się ze swojego gabinetu niczym duch. Cicho i niezauważalnie. Za moment dołączyła matka.
- Wiesz, jak się o ciebie martwiliśmy?! - niemalże krzyczała.
Przewróciłam oczami i zaczęłam iść dalej, ignorując rodziców. Muszę się szybko spakować.
- Emma! Nie skończyliśmy jeszcze z tobą rozmawiać! - wrzasnął nieźle wkurzony ojciec.
Miałam to gdzieś. Zamknęłam się w pokoju i wrzucałam do torby wszystko, co było pod ręką. Bałam się bardzo. Bałam się tego, że nie uda mi się wydostać z domu. Nie chce tu zostać, to miejsce mnie przeraża. Jeszcze parę dni temu cieszyłam się, że tu mieszkam. Teraz panicznie się boje. Wnet drzwi do pokoju otworzyły się, a do pomieszczenia wparował ojciec.
- Możesz mi powiedzieć co Harry, z którym zabroniłem ci się widywać, robi przed naszym domem? - spytał, sapiąc ze wściekłości.
Kolejny raz nie odpowiedziałam. Jak tylko torba się zapełniła, mogłam ruszać, ale niestety staruszek zablokował mi wyjście.
- Dokąd się wybierasz? Odpowiedz mi! - wrzasnął.
Przełknęłam powoli ślinę, zacisnęłam zęby, po czym przemówiłam.
- Wyprowadzam się na parę dni. - ogłosiłam.
Natychmiast usłyszałam głośny śmiech ojca.
- Do niego? Jeśli nie wrócisz do rana, obiecuje ci, że nigdy w życiu już go nie zobaczysz. Zgnije w psychiatryku. - oświadczył spokojnie.
Spojrzałam się na niego. Gdyby można było zabijać wzrokiem, to mój ojciec byłby już martwy. Jak mógł tak powiedzieć? Nienawidzę go! Zawsze, ale to zawsze się wtrąca, tam gdzie nie trzeba. Nie jestem małą dziewczynką tatusia, niedługo w końcu kończę 18 lat. Posłałam mu wzrok pogardy i jakoś się przepchałam, zbiegając na dół. Wychodząc, zatrzasnęłam drzwi, z wielkim hukiem.

   Drogę powrotną milczeliśmy. Gdy tylko znalazłam się przy aucie, brunet wiedział, że jestem wściekła. Dlatego pewnie chce to przemilczeć. Za bóg wie kogo, mój ojciec się uważa? Nie będzie mi rozkazywać. Nie boje się go, a tym bardziej Harry. Mam nadzieje, że nigdy tam nie wrócę. Poczułam, jak w kącikach oczu zbierają mi się palące łzy rozpaczy. Nie będę płakać! Nie będę płakać! Powtarzałam to myślach niczym jakąś mantrę. Niestety pojedyncze krople zaczęły spływać po policzkach. Nie przejmując się chłopakiem, zamknęłam oczy i nie powstrzymując łez, zaczęłam płakać. Czuje się źle. Chad Horman* ma serce ze skały, jest zapatrzonym w siebie dupkiem bez uczuć, ale uwaga! Kiedyś tak nie było. Jestem do cholery jego córką i mimo jak się zachowuje, to kocham go. Jest w końcu moim tatą. Szkoda, że nie wie jak bardzo mnie rani.
- Nie płacz. - rozkazał, a może bardziej poprosił, brunet przerywając moje gorzkie żale.
Podniosłam powieki i dostrzegłam, że jesteśmy na miejscu. Nawet nie wyczułam, jak zatrzymał samochód. Zerknęłam na niego, ale szybko odwróciłam głowę w przeciwną stronę. Nie chce, aby patrzył na mnie w takim stanie. Pewnie się rozmazałam i wyglądam jak siedem nieszczęść. Postanowiłam wysiąść, dlatego nie czekając, aż mi otworzy, sama wysiadłam. On również wysiadł, a następnie wyciągnął dłoń. Czekał, kiedy do niego podejdę. Miło z jego strony. Gdyby nie on...och nawet nie chcę o tym myśleć. Podeszłam i podałam mu dłoń, a on tak po prostu, nadzwyczajnej na świecie splótł nasze palce. Podążałam za nim do domu. Jego dłoń jest taka...ciepła..a uczucie które teraz mi towarzyszy jest nie do opisania słowami. Czuje, że się chyba zakochuje.


Oczami Harry’ego

Do diabła! Co ta dziewczyna ze mną wyrabia?! Nie poznaje się w ogóle. Zachowuje się jak nie Harry. Przyznam, że zależy mi na niej. Miałem brunetkę tylko wykorzystać, ale nie mogę. Chce czegoś więcej niż seksu. Chce, aby mnie pokochała, ale jak można pokochać takiego potwora?! Pieprzenie! Jeśli dziś niczego nie zażyję, to zwariuję. Zaprowadziłem dziewczynę do mojego pokoju i zamknąłem za nami drzwi.

- W garderobie jest parę wolnych półek, w łazience 
pewnie też. Czuje się jak u siebie. - poinformowałem.
Uśmiechnąłem się delikatnie. Zbliżyłem się do niej, po czym przytuliłem mocno. Zamknąłem oczy, chowając głowę we włosach dziewczyny. Wybacz mi. Wybacz mi, że dziś zabije twoich rodziców. Jedyne rozwiązanie, abyśmy mogli być razem na zawsze.


Ciąg dalszy nastąpi..

*Chad Horman dla przypomnienie ojciec Emmy.



Przepraszam, jak są błędy.
Jeśli przeczytałeś/aś - Proszę Skomentuj.

29 komentarzy:

  1. JEzuu tak sie ciesze że powrocilas z rozdziałami 😄 genialny rozdzial 😍😍

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowity rozdział boże Harry co ty chcesz zrobić ..... nie mogę się doczekać następnego .

    OdpowiedzUsuń
  3. Emma nie wybaczy Harry'emu to co on chce zrobic jej rodzicom. :(
    Mam nadzieje że sie powstrzyma.
    Rozdział nieziemski, warto było czekać <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Nareszcie rozdział <3
    Czekam na next oby był jeszcze szybciej :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem co powiedzieć.
    Ten rozdział jest rewelacyjny , i Harry.
    Jak Emma się dowie że zabił jej rodziców... O jejku nie mogę się doczekać następnego rozdziału .

    OdpowiedzUsuń
  6. jeeju wreszcie wróciłaś <3 *-* a rozdział genialny :) <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak się cieszę że jednak skończysz go pisać😁
    A co do rozdziału to jest świetny😃

    OdpowiedzUsuń
  8. Taki wyczekiwany ale swietny *,* BYLE DO 10 MAJA --->

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam tylko jedno do powiedzenia WOW,nie moę się dczekać następnego rozdziału tak się,że wróciłaś :* :) <3

    OdpowiedzUsuń
  10. O M G! Jezu, czekałam i doczekałam się cuda! Już zapisuję w kalendarzu, że 10 maja rozdział Psychic! ♥
    Cieszę się ogromnie, że wróciłaś! :* NEXT NEXT NEXT!

    OdpowiedzUsuń
  11. NIE on nie może ich zabić.Chyba że jego Emma powstrzyma.SUPER że wróciłaś.To do 10 maja.

    OdpowiedzUsuń
  12. O kurwa *-* zajebiste, kocham *-* /D. xx

    OdpowiedzUsuń
  13. Niesamowity *_* już nie mogę się doczekać następnego ^_~

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudny *.* ja już chce 10 maj <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudny kochanie!!! Czekam na nexta tu i na reszcie!!!! <333

    OdpowiedzUsuń
  16. Super rozdział :)
    Harry jest psychiczny, Emma już się od niego nie uwolni, teraz jak zabije jej rodziców,ona nawet nie będzie miała dokąd pójśc :/
    Mam nadzieje ze Hazz nie zrobi jej żadnej krzywdy :(
    Życze weny i do 10 :)

    OdpowiedzUsuń
  17. jezu ciesze się że jesteś świetny rozdział choć wontpie czy przeczytasz ten komentarz to gratuluje weny

    OdpowiedzUsuń
  18. Wróciłaś! OMG!
    Tak się cieszę! Jejku!
    Cudowny rozdział, kurcze pozostawia tyle do myślenia. Na prawdę ich zabije?! Chce na prawdę z nią być?! Omg! Nie mogę doczekać się kolejnego!
    Życzę weny :*
    Buziaki :*
    A.

    PS. Jeśli byś miała ochotę, zapraszam na bloga, którego prowadzę razem z przyjaciółką. http://show-me-reality-ff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. niech ona go powstrzyma

    OdpowiedzUsuń
  20. Na ten blog czekałam najbardziej♥ dobrze mieć cie spowrotem. Biedny Harry, na 100pro ma dobry powód żeby ich zabić, nie mniej jednak to patowa sytuacja bo to jej rodzice. On na pewno też nie skacze z radości bo w końcu widać że jest zakochany a ranienie bliskiej osoby to koszmar. Oby zrozumiała... łatwo nie będzie. Wish them luck ♥

    OdpowiedzUsuń
  21. Jak już komentuje, to może zacznę od tego, że na twojego bloga trafiłam przez moją przyjaciółkę, gdyż ta jest ogromną fanką Styles'a i od zawsze marudziła mi, żebym weszła i przeczytała, bo doskonale wie, że kocham blogi z taką tematyką jak Twoja.
    Z niechęcią weszłam, bo tak naprawdę nie wiedziałam jaki będzie blog, ale teraz mogę powiedzieć szczerze, że zakochałam się w nim już od samego początku. To wszystko, co opisujesz jak naprawdę świetne i wciągające, aż chce się czytać tego więcej. A rozdziały? Za każdym razem trzymają w napięciu, i aż chcę się wiedzieć co będzie dalej. Do tego Harry, kocham po prostu jego postać! Jest cudowny i wręcz pasuje, do tematyki bloga, tak samo jak Barbara (Emma).
    Co do rozdziału, to bardzo mi się on podoba. Jednak w mojej głowie powstaje jedno pytanie; Harry naprawdę zamierza zabić jej rodziców? Cóż mam nadzieje, że dowiem się tego już niebawem!

    Pozdrawiam, @bizzilie :)

    OdpowiedzUsuń
  22. TO JEST TAKIE KURCZE GENIALNE ŻE OMG

    OdpowiedzUsuń
  23. Jak ja cie kocham że piszesz tak cudowanie <3 Czekam na kolejne rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń